poniedziałek, 18 listopada 2013

Dietetyczny deserek galaretkowy i wspomnienie

Deserek galaretkowy z "bitą śmietanką" i mrożonymi owocami

Orginalny przepis
Składnik na (2porcje) ale ja zjadłam sama ;D /wartość energetyczna 1 porcji 46kcal/  
- 250 ml dowolnego soku( u mnie malinowy, babciny)
-150ml wody
-cukier/słodzik do smaku
-1 łyżka żelatyny
-bita śmietanka:
- białko jajka,
- serek homogenizowany rozmieszany z mlekiem do uzyskania półpłynnej konsystencji,
- aromat waniliowy,
- dosłodzenie do smaku. 
-dowolne owoce
+dowolne dodatki ( u mnie kostka gorzkiej czekolady)
Przygotowanie: rozpuścić żelatynę w gorącej wodzie. Dodać ją do soku i wody. Rozkruszyć słodzik i dodać do galaretki. Rozlać ją do naczyń. Schłodzić w lodówce do stężenia. Najlepiej na całą noc. Przygotować bitą śmietankę
Ubijamy białko na sztywną pianę, dodajemy( bardzo) delikatnie serek, który wcześniej posłodziliśmy i dodaliśmy aromat.

 Ja wszystko ze sobą zmieszałam ;) i było genialne.Gdy to szamałam naszło mnie na niemiłe wspomnienie kiedy trafiłam do szpitala i już z piętnaście razy opowiedziałam tą samą historię jak to się stało to przydzielili mnie do sali za długo tam nie pobyłam bo znowu poprosili mnie nie pamiętam już czy chodziło o pobranie krwi czy o kroplówkę ale chodził o wbicie igły w żyłę.To już w sumie mnie tak nie przerażało.Ale to było straszne, panie pielęgniarki nie mogły znaleść dobrej żyły pamiętam że bolało i to strasznie próbowały w różnych miejscach.Bolało tak że zaparłąm się rękami o te oparcie na rekę nagle przestało boleć byłam w sali i leżałam skulana w łużku wszędzie było ciemno,ale ja byłam tak jakby lekko oświtlona ciężko było mi oddychać bałam się nie wiem czego ,potem zobaczyłam ciemny szpitalny korytarz.Pózniej wróciłam w te same miejsce i słyszałam słowa jednej z pielęgniarki : Jeszcze nie twoja pora dziecinko,oddychaj,trzymała mnie taj jakby w objęciach i pomagał pracować mojemu sercu . Bardzo ciężko było mi złapać powietrze , nie mogłam oddychać to było straszne,w końcu powoli zaczęłam oddychać .Zemdlałam,płakałam kiedy przywieżli mnie wózkiem na sale tam była moja mama , gdy ją zobaczyłam zaczęłm jeszcze bardziej płakać.To był też przełom bo wtedy przytuliłam się do mamy i powiedziałam że coś zjem no i zjadłam. Mama wzięłą małą kromeczke chleba i posmarowała ją troszeńką masła odkroiła skórki i pokroiła w w malutkie kwadraciki i zjadłam 3 takie kwadraciki dla mnie było to wtedy bardzo dużo mama byłą szczęśłi i tez płakała , wtedy długo leżałysmy razem na szpitalnym łóżku dobrze że był  duże i wygodne :),ale to był dopiero początek mojej choroby :(     Po tym wspomnieniu nasunoł mi się dwa wnioski: mama jest dla mnie najważniejsza i że to straszne że mogła bym nigdy nie zjeść tego deserku hehe :D


2 komentarze:

  1. Miseczkę w kształcie serca zakupiłam w sklepie Agata Meble :D Widziałam również podobne w Home&You. Od razu zaznaczam, że miseczkę zakupiłam dość dawno :) i już w sklepie może jej nie być :) Zapewne znajdziesz coś podobnego :) Zauważyłam, że teraz w sklepach panuje szał na takie kształty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje;) poszukam, na pewno pochwale się łupem ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny,każdy komentarz mile widziany.Chętnie odpowiem na wszystkie pytania, nie krytykuję każdy ma prawo marzyć inaczej ;)